W naszej szkole drzwi są nieustannie otwarte, poznajemy nowych ludzi, nawiązujemy przyjaźnie... o naszej szkole się nie zapomina i&mbsp;chętnie wraca, ale już nie w charakterze ucznia. Pewnego razu postanowiłam zaprosić wyjątkową osobę, której pasję obserwowałam już jakiś czas na FB, osobę, która jakiś już czas temu skończyła właśnie naszą szkołę w zawodzie technik żywienia. Zapytałam z ciekawości i z podziwu jej dokonań jak zaczęła się ta przygoda? Helena Rasińska (absolwentka naszej szkoły):"Moja przygoda ? Hmmm...... sama tak naprawdę nie wiem, od czego dokładnie się zaczęło.... Pamiętam dzień kiedy upiekłam swój pierwszy biszkopt, wyszedł okropnie twardy, tak bardzo, że nie dało się go zmiękczyć nawet z mlekiem. Powiedziałam sobie wtedy, że pieczenia ciast i innych słodkości to nie moja bajka jeszcze wtedy chyba chciałam zostać przedszkolanka (teraz wiem, że to był błąd ?). Do blach papierów do pieczenia wróciłam dopiero, jak już miałam swojego pierwszego syna i nie mieszkałam z rodzicami, o dziwo powiem wam, że wychodziło mi to całkiem dobrze, im więcej piekłam, tym lepsze ciasta wychodziły, a miał kto degustować i to był moment kiedy zaczęłam to lubić. Przeglądałam na fb stronki z przepisami i natrafiłam na torty, koleżanka mi powiedziała, żebym zaczęła je robić .... myślę sobie ...heee... ja??? Czyś ty oszalała? Ja nie mam pojęcia, z czym to się je... ale jednak zasiała ziarno... Swoja droga dziękuję Ci Monika Kozielska ? więc odpaliłam YouTube i zaczęłam szukać w internecie na fb i wszędzie gdzie się dało jak to robić. (W domu mieli już dosyć) Metoda prób i błędów dzisiaj jestem w tym.miejscu. Czasem wracam do swoich pierwszych tortów i sobie myślę, matko Boska ja To sprzedawałam??? OMG... ale dzięki właśnie tym klientom osiągnęłam swój poziom, chce jeszcze więcej i więcej ?" |